TRYB JASNY/CIEMNY

Zajęcia z mitologią grecką vol. 5 - Puszka Pandory


Cześć! Póki co, to już ostatni piąty pomysł na mitologiczne zajęcia. Na warsztat poszedł mit o puszce Pandory.

Historia pewnej puszki

Pewnego razu była sobie puszka. Całkiem zwyczajna, podobno gliniana. Dzisiaj już się takich nie widuje. Puszka była trochę zawiedziona, bo inne puszki, które znała miały coś w środku, a ona jako jedyna czuła się zawsze pusta. Przez tą pustkę uważała, że ma bardo nudne życie i ogromnie wyczekiwała jakiejkolwiek zmiany. 

Aż nagle w któryś z lipcowych poniedziałków, sam Zeus - władca Olimpu - przywołał ją do siebie. Puszka nie mogła wprost uwierzyć w swoje szczęście! Oto znalazła się wśród najbardziej popularnych bogów i bohaterów Olimpu! Inne puszki mogły o takiej szansie tylko pomarzyć. Odniosła wrażenie, że wszyscy świętują jej pobyt z nimi, bo bogowie co chwila przekazywali ją sobie z rąk do rąk i szeptali do jej wnętrza niesamowicie brzmiące czary, aż zrobiło jej się tak trochę bardziej pełno w środku. Kiedy już wszyscy goście Zeusa skończyli podawanie sobie puszki, odrobinę rozbolał ją brzuch, ale wreszcie poczuła, że spełnia swoje przeznaczenie i niczym nie wyróżnia się wśród innych puszek.

Zeus przekazał ją w prezencie pięknej dziewczynie o imieniu Pandora oraz jej mężowi Epimeteuszowi jako prezent ślubny, a przynajmniej tak im powiedział. Zaznaczył przy tym, żeby małżonkowie przenigdy jej nie otwierali, choćby dach walił im się na głowę. 

Puszka wróciła więc z powrotem z Olimpu na ziemię, gdzie zamieszkała w domu Epimeteusza i Pandory. Obserwowała ich z najwyższej półki w domu, od czasu do czasu obdarzana ciekawskim spojrzeniem Pandory. Na początku było nawet fajnie, ale później wszystko zaczęło się psuć. Epimeteusz coraz częściej wychodził z domu, a Pandorę dopadały coraz to gorsze nastroje. Kiedy natomiast już zdarzyło się, że małżonkowie znajdowali się w swoim pobliżu, nieustannie się kłócili. Puszce bardzo się to nie podobało, ale co mogła zrobić? Stała więc sobie cichutko na półce, lekko zakurzona i wyobrażała sobie różne ciekawe rzeczy, żeby łatwiej jej było znieść wrzaski Epimeteusza i jego żony. 

I tak mijały dzień za dniem, aż podczas jednej z kłótni pary, puszkę wyrwało z rozmarzenia jej własne imię. Rozejrzała się wokół i spostrzegła, że małżonkowie wyrywają ją sobie nawzajem.

- Otwórzmy ją w końcu! - krzyczała Pandora.
- Ani się waż! Jeśli to zrobisz, moja noga już nigdy nie postanie w tym domu!
- Jaka jest przyjemność z prezentu, którego się nigdy nie rozpakowało?!
- Przecież Zeus zakazał nam to robić! - przypomniał Epimeteusz.
- To po co nam ją dawał?! - wrzasnęła Pandora i korzystając z chwili nieuwagi męża, wyrwała mu puszkę z rąk. Puszka zaskoczona wymknęła się z jej i z głośnym impetem grzmotnęła o podłogę. 

W pierwszej chwili pomyślała, że nic się nie stało, ale wtedy spojrzała na twarze Pandory i Epimeteusza i poczuła, że pęka, coraz mocniej i mocniej, a przez te pęknięcia coś z niej wypływa, coś wychodzi, coś wielkiego, strasznego i groźnego, co rozpełza się po całym domu, a potem wychodzi przez okna, drzwi i rozprzestrzenia się na cały świat. 

- Co myśmy zrobili! - szepnęła przerażona Pandora. 

Podobno od tej chwili na świecie pojawiło się bowiem zło i jego dzieci: choroby, rozpacz, okrucieństwo, nienawiść, strach, niebezpieczeństwo i śmierć. 

Puszka skuliła się w sobie, próbowała złożyć się do kupy, ale nie była w stanie. W końcu roztrzęsiony Epimeteusz zaczął delikatnie zbierać kawałki, a Pandora zaproponowała, że przyniesie klej. 

Razem skleili puszkę i ostrożnie postawili ją na stole, patrząc na nią z wyrazem zatroskania na twarzach. Wtedy puszka poczuła coś dziwnego... ciepło rozlewające się po jej wszystkich przyklejonych do siebie częściach, delikatne światło pulsujące z nich na cztery strony ziemi. Uświadomiła sobie, że się unosi i jest lekka jak piórko, dzieli się na miliardy małych kawałków, wtapia się, ogrzewając je leciutko, w serca wszystkich ludzi żyjących na ziemi, zdjętych śmiertelnym przerażeniem na widok zła i jego rodziny. Nagle to, co stało się po otwarciu puszki przestało wydawać się aż tak straszne i beznadziejne. I tak narodziła się nadzieja.



Puszka Pandory

Motyw puszki Pandory wykorzystałam do zorganizowania zabawy rozwijającej umiejętności społeczne. Puszkę zrobiłam ze słoika, bo nie mogłam znaleźć odpowiednio dużej puszki blaszanej. Schowałam do niej karteczki z problemami, z którymi boryka lub borykała się nasza grupa, np. Amelka chodziła bez kapci i nadepnęła na klocek; Adam chciał się pobawić zabawką Kuby, więc wyrwał mu ją z rąk itp. itd. Wspólnie zastanawialiśmy się dlaczego dane zachowanie jest niewłaściwe, jakie mogą być jego skutki i jak można przeciwdziałać opisanym sytuacjom. 


Myślę, że puszkę Pandory można również wykorzystać do zorganizowania burzy mózgów, losując z niej np. wybrane problemy środowiska - zagrożenia dla lasu, zwierząt, wody itp. Wówczas jedno z dzieci również losuje problem i samo, albo z pomocą grupy i nauczyciela stara się wymyślić do niego rozwiązanie. Wnioski z zabawy możemy zapisać i przedstawić w formie plakatu. 

Do zobaczenia!

Komentarze

Polecam

instagram @dzieckiembadz

Copyright © Dzieckiem bądź