Jak mniej chorować?
Nie jestem lekarzem, więc rady przedstawione poniżej są zbiorczym wynikiem opinii zebranych od znajomych, lekarzy i wujka Google. Stosujecie je na własną odpowiedzialność! Pewnie większość z nich jest banalna, ale o banałach i rzeczach oczywistych często się zapomina ;) Nie chodzi również o to, żeby zamienić się w sterylną osobę z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, ale o zachowanie zdrowego rozsądku.
Autumn is coming. Zaleciało Grą o tron ;) Oprócz cudownych możliwości w postaci kolorowych liści, babiego lata i sposobności zaszycia się z gorącym kakao pod kocem z książką, gdy na dworze szaro, buro i ponuro, jesień jest czasem kiedy dopadają nas wszelkiego rodzaju choroby. Wpływ na to mają nie tylko warunki atmosferyczne - każda praca, w której mamy do czynienia z dużym skupiskiem ludzi, wiąże się z większym ryzykiem zachorowalności na przeziębienie czy grypę. Jak tego uniknąć? Jak zmniejszyć intensywność dolegliwości i szybciej wyzdrowieć?
Po pierwsze: Zadbaj o odporność!
Uczymy dzieci o potrzebie zbilansowanej diety, od najmłodszych lat pokazujemy piramidy żywieniowe, a sami się do tego nie stosujemy. Wprowadź do codziennego menu więcej warzyw, soków i owoców. Rano zamiast kawy wypij wodę z cytryną, która pobudzi Cię znacznie lepiej, a poza tym korzystnie wpływa na skórę, włosy i nerki. Zrezygnuj całkowicie lub ogranicz używki (mam na myśli papierosy, słodycze, kawę, leki przeciwbólowe; innych w przypadku nauczycieli - z nadzieją, że słusznie - wcale nie biorę pod uwagę!), pij więcej soków i wody, herbatek ziołowych (rumianek, mięta, żurawina). Ruszaj się! Jeżeli nie masz motywacji, siły, pieniędzy lub czasu, aby ćwiczyć w domu, czy na siłowni, wykorzystaj do tego codzienną gimnastykę z dziećmi. To wszystko poprawia naszą odporność i wpływa pozytywnie na zdrowie!
Po drugie: Myj ręce oraz owoce i warzywa przed jedzeniem!
Kiedy byłam dzieckiem dosłownie pożerałam truskawki czy maliny, wiśnie, śliwki, porzeczki, nie dbając o to czy są czyste, czy spadły na ziemię. Teraz czasy się zmieniły, wszystko jest czystsze, a z drugiej strony przepełnione chemią i już bym się na to nie odważyła. Ogrom chorób przenosi się przez brudne dłonie i brudne jedzenie. Kiedy ostatni raz czytałam statystyki, stanęło na tym, że ponad 70% ludzi nie myje rąk po skorzystaniu chociażby z toalety, czy posprzątaniu kupy po swoim psie! Nie nastraja mnie to zbyt optymistycznie, kiedy mam podać komuś rękę. Lekarze od lat alarmują, aby myć ręce po wizycie w ubikacji, przed zjedzeniem czegokolwiek, po kontakcie z pieniędzmi, czy dotykaniu siedzisk i rurek do trzymania w komunikacji miejskiej. W żłobku, wczesnych grupach przedszkolnych, należy myć ręce natychmiast po zmianie pampersa. Jeżeli nie mamy możliwości umycia ich od razu, dbajmy o to, żeby nie dotykać twarzy i nic brudnymi dłońmi nie jeść. Należy prowadzić co jakiś czas zajęcia mycia rąk, dzieci szybko podłapują nawyki. Jeżeli zapominają, zawieś w toalecie plakaty i nieustannie im o tym przypominaj. Do mycia rąk nie używaj mydła z dużą ilością Sodium Lauryl Sulfate (SLS) oraz Sodium Laureth Sulfate (SLES) i alkoholu, bo jedynie podrażnią skórę. Zrezygnuj również z silnych mydeł antybakteryjnych. Wybieraj produkty łagodne, zanim dokonasz zakupu, poczytaj o najbardziej pożądanych i nieszkodliwych składach, np. tutaj.
Po trzecie: ubieraj się odpowiednio do pogody
Dbaj o to, żeby się nie przegrzać, ani nie wyziębić, zarówno jedno jak i drugie sprzyja osłabieniu organizmu, co z kolei umożliwia atak bakteriom i wirusom. Kiedy temperatura sięga 15 stopni mimo, że trwa zima, nie ubieraj się się jak na syberyjskie mrozy lub w japonki i krótki rękawek jak na lato. Ubrania powinny być dostosowane do temperatury odczuwalnej i warunków atmosferycznych, a nie do daty w kalendarzu.
Po czwarte: zmieniaj ubrania po przyjściu do domu na ubrania domowe!
Jeśli jesteś mężczyzną: po powrocie do domu, ubierz domowy dres.
Jeśli jesteś kobietą. Po przyjściu do domu, ściągnij rzeczy, w których byłaś w pracy i ubierz ubrania z serii ciuchy po domu i do spania ;)
Dlaczego? Przez cały dzień w kontaktach z dziećmi, komunikacją miejską, sklepami, kafejkami, restauracjami, bankomatami itp., zbieramy tony zarazków. Większość jest niegroźna, druga większość zaatakuje, kiedy tylko wyczuje moment. Jedna z lekarek, u których się leczyłam, powiedziała, że od razu po powrocie do domu, załatwieniu wszystkich bieżących spraw pozadomowych, bierze krótki prysznic i przebiera się w ubrania po domu. Nie sprawi to oczywiście, że pozbędziemy się wszystkich mikrobów, ale istnieje szansa, że nie przeniesiemy ich aż tyle w domowe pielesze i na innych domowników. Ubrania noszone danego dnia, wędrują do kosza na pranie.
Po piąte: dezynfekuj telefon!
Czy wiecie, że na powierzchni telefonu można znaleźć więcej zarazków niż na muszli klozetowej? A telefon, szczególnie dotykowy, często znajduje się blisko nosa, ust, oczu, skóry twarzy. Jeżeli masz problem ze zmianami skórnymi w tej okolicy, może powodem jest własnie telefon. Co jakiś czas, jeśli nie codziennie, przecieraj go ręcznikiem papierowym nasączonym alkoholem lub specjalnym płynem dezynfekującym.
Po szóste: nie faszeruj się antybiotykami!
Jeżeli już złapała Cię choroba, nie łykaj od razu antybiotyku. Większość chorób, jest stosunkowo niegroźna i mija z niewielką pomocą z zewnątrz. Ciągłe przyjmowanie antybiotyków zmniejsza, a wręcz uszkadza odporność! Jeżeli dopadło Cię "zwykłe przeziębienie", pij sok lub kompot z malin, odrobinę zwiększ dawkę witaminy C w diecie. Jedz miód, ale taki prawdziwy z pasieki i dodawaj do potraw czosnek. Na katar lub zawalone zatoki mogą pomóc tabletki ziołowe, udrażniające nos oraz inhalacje. Nie bierz na siłę pseudoefedryny lub sprayów do nosa, które łagodzą objawy, a nie leczą przyczyny. Na ból gardła czy chrypkę - najlepsze podobno jest siemię lniane. Duża część infekcji jest spowodowana przez wirusy, z którymi antybiotyk i tak sobie nie poradzi.
Po siódme: zostań w domu!
Nie przychodź do pracy podczas choroby. Nie tylko pogarszasz swój stan, ale zarażasz wszystkich wokół. Ja na początku przychodziłam. Aż do momentu, w którym idąc do domu prawie się przewróciłam i ledwo dotarłam na miejsce. Później były już tylko antybiotyki, następujące zwolnienia lekarskie i uszkodzona wątroba przez leki. Żadna praca nie jest warta zdrowia.
Jan Kochanowski
Ślachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz.
Tam człowiek prawie
Widzi na jawie
I sam to powie,
Że nic nad zdrowie
Ani lepszego,
Ani droższego;
Bo dobre mienie,
Perły, kamienie,
Także wiek młody
I dar urody,
Mieśca wysokie,
Władze szerokie
Dobre są, ale -
Gdy zdrowie w cale.
Gdzie nie masz siły,
I świat niemiły (...)
Po ósme: walcz o to, aby chore dzieci pozostawały w domach!
Niestety, prawo tego nie reguluje, więc odpowiednie zapisy o nieprzyprowadzaniu dzieci do placówki powinien regulować wewnętrzny statut. Odnośnie przedszkoli znalazłam bardzo wyjaśniający wszystkie istotne kwestie artykuł, ale myślę, że znajdzie on zastosowanie także w przypadku szkół:
Wydawnictwo Bliżej Przedszkola ma także do zaproponowania w swojej ofercie plakat oraz broszurę uświadamiającą dla rodziców:
Tutaj link do strony z plakatem: klik!
Wina nie leży w żaden sposób po stronie dzieci, dlatego należy dbać o uświadamianie rodziców!
A jakie są Wasze rady na temat zdrowia? Podzielcie się nimi w komentarzach!
:)
OdpowiedzUsuń